á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Dlaczego więc nie rzuciłam książki? Ano przez Michaśkową babraninę. (...) Odstawianą nie tylko na ludzkim ciele, ale i w polskim języku. Oraz w opisywanej epoce. Witkowski dwudziestolecia nie upiększa, pokazuje je w szczegółach, w całej ohydzie biedy i dzikiego kapitalizmu. Babrze się tez w ludzkich charakterach, w codzienności komisariatu policji, burdelu, cyrku i małomiasteczkowej rewii.
I jest to babranina dostarczająca niezwykłej uciechy. Szczegółowość i plastyczność opisów, na dodatek sporządzonych w jedynym w swoim rodzaju, błyskotliwym i bardzo sprawnym stylu pisarskim Michaśki, czyni tę książkę wyjątkową. W rezultacie czytałam nie żeby się dowiedzieć „kto zabił”, ale żeby poznać dokładnie zakamarki miasteczka N, nacieszyć przebywaniem w towarzystwie przewodnika i narratora w jednym, co tak wspaniale snuje opowieści.
Nie powiem, czy z Tanga dobry kryminał, szczerze mówiąc, guzik mnie to obchodzi. Ta lektura to znacznie więcej niż raport o zbrodni i karze. Jeśli lubicie Michaśkową babraninę w polszczyźnie, i polskiej, tym razem dawnej, rzeczywistości, to będziecie tą książką zachwyceni.